Tegoroczne podziękowania zaczęłam pisać na
kilkanaście dni przed Świętami - w tym roku refleksje nadeszły wyjątkowo
wcześnie. Tradycyjnie najpierw przeczytałam całego bloga wstecz, zastanawiając
się, jak wiele się zmieniło, ale także jak wiele rzeczy nie straciło na
aktualności...
Tym razem nie chcę dziękować każdemu z
osobna - wszyscy przyczyniliście się do tego, że 2014 rok był najbardziej
intensywnym, ale tym samym jednym z najlepszych jakie pamiętam, a już z
pewnością najlepszym od kiedy jestem w Warszawie.
(Momo, napisałaś mi w najbardziej
wzruszającej kartce urodzinowej, jaką kiedykolwiek dostałam, że kiedy miałaś 21
lat, poznałaś mnóstwo wspaniałych ludzi, którzy zmienili Ciebie i Twoje życie.
Życzyłaś mi tego samego, a także żeby ten rok był dla mnie początkiem czegoś, co doda
mi skrzydeł. To się spełnia!)
Może
niewielu z Was faktycznie poznałam dopiero w tym roku, ale na pewno wielu poznałam
znacznie lepiej. Życzę wszystkim, żeby nadchodzący rok był dla Was tak samo
przełomowy, jak dla mnie był ten mijający. Niekoniecznie łatwy, ale w końcu
niesamowity. Żebyście za rok o tej porze, tak jak ja dzisiaj, nie myśleli
"niech następny będzie wreszcie lepszy", tylko "o kurczę,
ten faktycznie BYŁ lepszy". I niech Was wszystkich otaczają ludzie,
którzy w Wasze życie wnoszą tyle pozytywnej energii i otuchy, ile Wy wciąż
wnosicie w moje.
Z całego serca dziękuję przede wszystkim:
Marcinowi, Wiktorowi, Paulinie, Madejskiej, Tępym Dzidom (Julce, Skiepie, Żmijce, Dorocie, Natalii i Wąskiej), Kowalskiej, Wero, Barańskiej, Momo i Kajtkowi, Patce i Wiktorowi, Koziarskim, Pieczarce i Rogerowi, with a special thank you to Andres ♥,
a także całej rodzinie, Oli, Adzie, Sadkowi, całemu FOTO (ze szczególnym uwzględnieniem licencjatowych oraz Izy, Marka i Marcinów), Domie, Marcie, Paulin, Karolowi, Jarkowi, Bartkowi, Marcinowi, Mateuszowi (bo choć rzadkie, to zawsze wyczekiwane i ważne są spotkania i rozmowy z Wami), Kamilowi (czekam z radością!), a także moim kochanym klasom 10b oraz 7b - fajnie się do Was wraca!
Dziękuję też całemu szerokiemu gronu osób, dzięki którym w tym roku udało mi się skończyć studia, obronić licencjat projektem, który planowałam od dawna, ustawić 900 osób w kolejkę pod kinem Kijów, poznać Benedicta Cumberbatcha, spróbować swoich sił w niegdyś wymarzonej pracy, spędzić kilka cudownych dni w Londynie, przeżyć niesamowite koncerty, utrwalić wiele pięknych chwil na kliszy, zaznać piękna studenckiego życia podczas pleneru, urodzin i imprez integracyjnych i po raz pierwszy od lat przetrwać jesień i zimę z uśmiechem na twarzy.
Moi drodzy, jesteście najwspanialsi.