co roku odwiedzać chociaż jedno miejsce

w którym nigdy wcześniej się nie było.

real life can wait.

zgorzkniała.

we still got time

you have a choice.

tęsknoty nieodgadnione

(ale przynajmniej wiem czego chcę.)

życie usłane chmurami.

wnioski na dziś?

zakochani ludzie

zachowują się

idiotycznie

.

depresja.

ani jedno

ani drugie

ani trzecie

tylko co?

ludzie na ulicach

w kolejkach

tramwajach

i autobusach

muszą myśleć, że jestem dziwna. 

ciągle czegoś szukam

ciekawe czy,

kiedy

i co

znajdę...

dzisiejszy dzień

sponsoruje słowo

"chcę".

mój własny kosmos

w zgięciu lewej ręki.

mrożony waniliowy rooibos

i jagody z jogurtem

tyle mam do powiedzenia

na temat wakacji

sfrustrowałam się.

wszystko powoli wraca do normy

miasto cichnie i pustoszeje

pachną lipy, szumi fontanna

park wraca do użytku

lato w Warszawie

nie jest takie złe?

uwaga, wygłodniałe wiewiórki

(czerwcowa klisza ze Skarysza)

ach.

sama na sali 

na Sally

i wychodząc czułam się 

jakby właśnie ktoś mnie wyrwał ze snu.

warszawski nocny deszcz

przez kurtynę zamkniętych oczu

(a tu jednak krakowskie burze

w upalny, pracowity dzień)

wakacje 2012

godny lipiec

czas start